O zbliżającym się Euro 2012 i o stanie przygotowań słychać co kilka dni w mediach i to głośno. Czy zdążymy ze stadionami? Czy będą autostrady czy tylko drogi ekspresowe? Odbiorą nam to Euro czy nie?
A tymczasem w głębokim cieniu medialnym upływa czas nieuchronnie zbliżający nas do znacznie bliższego terminu – zapewnienia zgodności wszystkich publicznych stron internetowych z wytycznymi W3C.
Na deklarację z 11 czerwca 2006 roku zobowiązującą kraje sygnujące m.in. do przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu i zwiększeniu eDostępności powoływałem się już wcześniej. Przy okazji jedynego, w ostatnim czasie, wyraźnego zrywu zainteresowania inicjatywą i2010 w świecie polskiej polityki.
Czym jednak jest ta deklaracja i jakie niesie ze sobą konsekwencje?
Związek z dostępnością
Podpisany dokument określa priorytety i cele do realizacji. Najważniejszymi spośród nich są:
- likwidacja barier technologicznych w kontekście pracowników w podeszłym wieku oraz ludzi starszych
- Zwiększenie eDostępności oraz użyteczności poprzez wprowadzenie spójnych standardów zamówień publicznych w odniesieniu do wszystkich jednostek administracji publicznej powyżej stosownych unijnych progów finansowych, z zamiarem uczynienia do roku 2010 tych standardów i podejść obowiązkowymi.
- Promowanie i zapewnienie dostępności wszystkich publicznych stron internetowych do roku 2010 poprzez zapewnienie zgodności z odpowiednimi ogólnymi standardami i wytycznymi dotyczącymi dostępności stron internetowych określanymi przez konsorcjum W3C
- Wezwanie sektora prywatnego do podjęcia analogicznych działań, do rozważenia stosowania zasad dostępności od samego początku procesu powstawania zawartości sieci oraz do tworzenia odpowiedniego oprogramowania i narzędzi autorskich.
Na szczególną uwagę zasługują dwa zapisy:
- wprowadzenie wymogu dostępności i użyteczności do standardów zamówień publicznych
- określenie dostępności wprost jako zgodności z wytycznymi W3C
Czyli po pierwsze nie ma tu miejsca na pseudodostępność – strona ma być zgodna z WCAG i już. A po drugie wymóg ma być obligatoryjny. Czyli koniec z cięciami budżetu na “dodatkowe bajery”, zresztą jak już dowodziłem, mocno naciąganymi (cięciami nie bajerami rzecz jasna).
Oczywiście pojawią się protezy w postaci osobnych stron krzykliwie bronione przez pseudo ekspertów, jak to zresztą miało już miejsce wielokrotnie. Ale nie dajmy im pola do popisu. Parówkowym skrytożercom i HTMLowym pseudokoderom mówimy NIE! (W tym miejscu mam wielką nadzieję, że się mylę i dziwnotwory nie pojawią się, albo pojawią się sporadycznie. Wówczas grzecznie publicznie odszczekam com napisał )
I co my z tym mamy zrobić?
Czas ucieka, dlatego zadaniem na dziś jest przypominanie o zbliżającym się terminie. Im szybciej zarządcy stron (urzędy, samorządy, agencje) wezmą się za ich poprawę tym mniejsza szansa na prowizorkę podczas roboty na ostatni moment. Co więcej: wiele stron powstaje w nowej odsłonie już w tej chwili albo będzie w najbliższym roku zamówiona. Wzięcie pod uwagę kryteriów dostępności na wstępnym etapie jak i podczas całego procesu projektowania i wdrażania przyniesie znacznie lepsze wyniki niż późniejsze łatanie systemu.
Jakieś konkrety? Już wkrótce tu w tym miejscu Potrzebuję jeszcze trochę czasu na ich wyartykułowanie.